Zima wykańcza jelenie i sarny – pod takim tytułem ukazał się w internecie artykuł, w którym autor narzeka na przedłużającą się zimę i problemy z dostępem do naturalnego pożywienia, potem porusza problem szwendających się psów, które zagryzają lub płoszą dziką zwierzynę.
I słusznie, psy powinny być trzymane na terenie posesji, a do lasu wyprowadzane na smyczy!
Niedługo „zła” zima się jednak skończy, a w lesie pojawi się mnóstwo naturalnego pożywienia. Problem „wykańczania” zwierzyny jednak się nie skończy się, lecz dopiero zacznie…
Najwięcej zwierząt w najbliższym roku kalendarzowym nie zginie ani z powodu przedłużającej się zimowej aury, ani za sprawą bezpańskich psów. Zostaną, zgodnie z prawem, zastrzelone przez myśliwych w ramach tzw. racjonalnej gospodarki łowieckiej.
Pewnie wiele osób nie będących w temacie nawet nie zdaje sobie sprawy, że istnieje pewne kuriozum – opiekę nad dziką zwierzyną w Polsce, która należy do Skarbu Państwa, nie powierzono specjalistom – biologom i osobom odpowiedzialnym za ekosystemy – lecz wyłącznie myśliwym, czyli osobom, których celem jest zabijanie…
Czyż nie jest to absurd?
Ostatnio sami myśliwi twierdzą, że w lasach jest mało zajęcy. W związku z tym w 2011 roku zastrzelili ich 10 000 szt. (wg Echa Leśne 4/2012 – oficjalne pismo Lasów Państwowych)…
Gdy tak jeżdżę od lat po lasach, polach i widzę ślady po polowaniach to aż mną trzęsie. Niejednokrotnie widziałem krew na leśnych polanach, porozrzucane szczątki i wnętrzności zwierząt.
Tak, tak! Raz trafiłem na nogę sarny leżącą na polanie. Widocznie komuś nie udało się trafić…
Nie dobrze mi się robi, kiedy oglądam w internecie filmiki z polowań. Strzelanie prawie na oślep do przerażonego zwierzęcia, a potem ułożone w pokocie martwe dziki, sarny czy jelenie, nad którymi w imię tradycji „przebierańcy” w czapeczkach z piórkami, grają na „fujarkach”, a potem obrzynają im głowy, wypychają i wieszają trupy po domach czy knajpach i nazywają to trofeami.
Ostatnio, gdy widzę w restauracjach odcięte łby, to odwracam się i wychodzę…
Co to za tradycja, aby zwłoki wieszać na ścianach?! Trochę trąci myszką… 🙂
Myśliwi przedstawiają się jako dobrzy gospodarze lasu, którzy dokarmiają biedne, głodne i zmarznięte zwierzęta. Chodzą nawet po szkołach i wciskają takie brednie dzieciom.
W rzeczywistości tuczą je przez co często zwierzęta rozmnażają się ponad miarę. Potem promują się jako dzielni bohaterowie, którzy walczą ze złymi dzikami, które stratowały pole biednym rolnikom.
Dokarmianie ma jeden cel – aby zwiększyć populację, a potem więcej zabić.
Najbardziej obrzydliwe w tym wszystkim jest to, że cały ten proceder odbywa się po prostu dla zabawy, dla zaspokojenia żądzy zabijania…
Na szczęście z roku na rok jest coraz mniejsze przyzwolenie społeczne na te niecne praktyki.
Pojawiają się książki i artykuły w poważnej prasie potępiające myślistwo, a bieganie po lesie z dubeltówką coraz częściej uważane jest za obciach i po prostu za zwykłe buractwo 🙂
Pozdrawiam wiosennie, a myśliwym polecam zakup lustrzanki z teleobiektywem i rozpoczęcie uprawiania bezkrwawych łowów, tzw. fotosnajperki.
Prawdziwym okrucieństwem jest strzelanie (bo trudno to nazwać polowaniem) do ptaków wędrujących na zimowiska.
Nie, nie jest to absurd. Absurdem jest pisanie że celem myśliwych jest zabijanie. Absurdem jest zakaz polowań i gazownie ptactwa (bo o zgrozo wbrew naiwnemu bełkotowi eko-oszołomów szkody jednak powodują) jak gęsi i utlizowanie mięsa gdyż takowe nie nadaje się do spożycia. Absurdem jest wylewnie pomyji na myśliwych i zagryzanie ich schaboszczakiem wyprodukowanym przez zwierzęcy holocaust. Wreszcie absurdem jest bambinizowanie i idealizowanie świata przyrody jako sprawiedliwego idyllicznego pozbawionego okrucieństwa. Przykład choćby tu
https://www.tvp.info/43231182/upolowal-go-niedzwiedz-przezyl-miesiac-w-jaskini
Człowiek jest częścią przyrody, polował od zawsze i będzie polował. czy to się jakiemuś zniewieściałemu rurkowiczowi z lustrzanką podoba czy nie. Darz Bór!
Ten wpis jest sprzed 6 laty i tak się składa, że przez te lata akceptacja myślistwa przez ogół społeczeństwa w Polsce bardzo się zmniejszyła.
Gęsi w Polsce są tylko na przelotach i nikt ich nie gazuje. Problemem są jedynie myśliwi, którzy je bezmyślnie i masowo mordują m.in. na granicy Parku Narodowego Ujście Warty…
Nie chodzę w rurkach ani nie jem schabowych 🙂
Proszę swoje frustracje wylewać w innych miejscach. Do widzenia, Nasz Bór!